maja 30, 2018

Przede wszystkim autentyczność Rozmowa z Kingą Chmielarz-Hulak





Przede wszystkim autentyczność

Rozmowa z Kingą Chmielarz-Hulak


Wiele kobiet, które otacza nas w codziennym życiu, ma w sobie ogromną energię. Moc tworzenia i działania, która inspiruje. Siłę, która pozwala uparcie dążyć do celu. Chcemy przedstawić ich sylwetki w cyklu wywiadów Kobiecy _Element, który otwiera rozmowa z Kingą Chmielarz-Hulak absolwentką Wydziału Form Przemysłowych ASP w Krakowie i właścicielką marki HOP DESIGN.

Kinga zdradza nam, jaki jest jej przepis na udaną markę, dlaczego sięga po naturalne materiały, gdzie najskuteczniej się relaksuje oraz jak pogodzić miejski pęd życia z codzienna pielęgnacją.

Produkty, które tworzysz, są doceniane w kraju i za granicą – lampa Latarnia została produktem miesiąca według prestiżowego magazynu ICON, pościele PURE, koce RURU i lampa TOTEM otrzymały tytuł MUST HAVE – żeby wspomnieć tylko o najważniejszych wyróżnieniach. Twoja firma HOP Design działa już cztery lata i wciąż nabiera rozpędu. Jaki jest Twój przepis na udaną markę?


Kinga Chmielarz-Hulak: Przede wszystkim to autentyczność! Trzeba wierzyć w to, co się robi i robić to, w co się wierzy. Wtedy reszta przychodzi łatwiej. Drugim elementem jest jakość, a w naszym przypadku używanie świetnej jakości naturalnych materiałów. To jest coś, czego ludzie poszukują i bardzo doceniają. Nie obejdzie się oczywiście bez ciężkiej pracy,  intuicji, no i  odrobiny szczęścia.

HOP Design to przede wszystkim produkty użytkowe – lampy, pościele, koce. Dlaczego skupiasz się akurat na tych przedmiotach?

Produkty, które wytwarzamy, nie są przypadkowe. Praca nad nowymi produktami zaczyna się od  wielogodzinnych rozważań, obserwacji rynku, analizy materiału, technologii i potrzeb użytkowników.
Skupiamy się na tych, a nie innych produktach, ponieważ są one nowoczesnym odzwierciedleniem polskich tradycji rzemieślniczych. Ważne jest to, żeby polscy klienci producenci i projektanci świadomie wspierali polskie produkty i tradycje.

Nasze drewniane lampy są wykonane przy użyciu wymierającej już techniki ręcznie toczonego drewna. Dawniej taki fach był przekazywany z ojca na syna. Teraz brak zleceń i brak chętnych potomków sprawia, że ciężko rzemieślnikom jest kontynuować tradycję.

Mamy w Polsce wspaniałych specjalistów z obróbki drewna czy z przemysłu tekstylnego. Choć trzeba się mocno natrudzić żeby ich odnaleźć, bo zazwyczaj nie promują się w internecie.



Produkty HOP Design cechuje dbałość o detale oraz dokładna selekcja materiałów, z których są wykonywane. Podkreślasz na swojej stronie, że „materiał ma znaczenie” – czy możesz to rozwinąć? Co wpływa na twój wybór, które z nich są twoimi ulubionymi i dlaczego rezygnujesz z innych?

Motto Hop design When matterials matters w zasadzie ma dwa znaczenia.

Jedno odnosi się do materiału – tworzywa, z którego wykonujemy produkty. Od tego zaczynamy pracę, bo materiały, które wykorzystujemy mają genialne właściwości. Bawełna ma świetne parametry higroskopijne, oddycha, jest przyjazna dla skóry, idealnie nadaje się do wykonania z niej pościeli. Wełna ma właściwości termoregulacyjne grzeje nas, jak jest nam zimno, chłodzi, jak jest nam gorąco. W dodatku jest antybakteryjna i antyalergiczna.

Obecnie pracujemy też nad nowym produktem z jedwabiu,  który ma pH takie jak nasza skóra, a jego właściwości są niesamowite. Drugim znaczeniem naszego motto jest to, że rzeczy materialne,  którymi się otaczamy, mają znaczenie, każda nasza decyzja ma wpływ na nasze otoczenie, na nasz komfort życia, naszych bliskich i na środowisko. Trzeba to robić odpowiedzialnie.




Dlatego też sięgacie po naturalne materiały?

Wytwarzamy nasze produkty z naturalnych materiałów, ponieważ są one biodegradowalne. Naszą pościel pakujemy w tkaninowe woreczki, które nie trafiają na śmieci. Można je  wykorzystywać  w domu, w podróży, do przechowywania drobiazgów. Nasze produkty są trwałe i naturalne – to nasza odpowiedź na bycie firmą dbającą o środowisko.

Jesteś absolwentką Wydziału Form Przemysłowych na krakowskim ASP – w jaki sposób studia wpłynęły na Twoją kreatywność?

Najważniejsze, co wyniosłam z tych studiów to świadomość, że do każdego problemu, tematu czy projektu można podejść z różnych stron, trzeba zmieniać perspektywę, a dojdzie się do ciekawych efektów.

Projektant  powinien nie tylko zaprojektować produkt, trzeba przewidzieć, jak go wytworzyć, jak będzie użytkowany, zapakowany, a także jak będzie się starzał i czy można go będzie później poddać recyklingowi.

Podglądamy regularnie Twój Instagram i zauważyliśmy, że w chwilach wolnych od pracy lubisz uciekać na łono przyrody. Czy to twoja odskocznia, oddech od codziennego, miejskiego pędu?

Jak jestem w otoczeniu natury czuję, jakbym wreszcie mogła oddychać pełną piersią. Ładuję baterie i naprawdę mogę odpocząć. Uwielbiam też przestrzeń. Trochę mi jej brakuje w Krakowie. Lubię się przemieszczać, być w różnych miejscach, poznawać nowe. Wtedy czuję, że żyję pełnią życia.

Lubię też czasem pobyć w trochę spartańskich warunkach, gdzie trzeba się dostosować do przyrody.
Cenię spacery z psami po lesie. Uważam, że ludzie do prawidłowego funkcjonowania potrzebują kontaktu z przyrodą. To jest nasze naturalne otoczenie.

A czy jest również dla Ciebie źródłem inspiracji?

Natura mnie fascynuje. Potrafię przyglądać się kamykowi i lub roślinie i podziwiać geniusz natury.
Różnorodność kształtów, form, faktur, zapachów, kolorów  jest  wręcz niesamowita. Jest to oczywiste, ale czasem się trzeba na chwilę zatrzymać i skupić, a  zobaczy się znacznie więcej.

Jak udaje Ci się utrzymać balans miedzy pracą a życiem prywatnym, które dzielisz z mężem zaangażowanym we wspólny projekt?

Zachowanie balansu, prowadząc własną firmę, nie jest łatwe, tym bardziej, jeśli się ją prowadzi z najbliższą osobą. Bo wtedy pracujemy razem i relaksujemy się razem. Myślę, że nam się to udaje. Zwłaszcza, że ja lubię pracować, daje mi to dużą przyjemność.



Praca jaką wykonuje to praca twórcza i polega głównie na myśleniu, więc najważniejsza  jest efektywność, a ją uzyskuje się, jeśli człowiek w międzyczasie się relaksuje. Idąc na spacer, uciekając w przyrodę, oglądając serial lub spotykając się z przyjaciółmi.

Miejska dziewczyna, zabiegana, żyjąca w ciągłym biegu – jak wygląda Twoja codzienna rutyna pielęgnacyjna? Masz czas na rytuały, czy bardziej cenisz kosmetyki, które działają szybko i konkretnie?

Raczej nie mam czasu na rytuały i wybieram proste konkretne kosmetyki, które szybko się wchłaniają, a ja mogę szybko zająć się innymi sprawami.

Przede wszystkim, wybieram kosmetyki jak najbardziej naturalnie i bardzo proste. Mam skórę skłonną do przesuszania się i podrażnień, oprócz kremów i balsamów do ciała często stosuję olej kokosowy lub inne oleje np. arganowy. Ze względu na to, że żyjemy w świecie coraz bardziej zanieczyszczonym, ważne jest dla mnie usuwanie  toksyn z ciała. Często pod tym względem wybieram kosmetyki.

Na koniec zdradź nam swój jeden trik pielęgnacyjny – co robisz po długiej nocy projektowania, gdy rano musisz biec na spotkanie zawodowe, aby Twoja skóra była pełna blasku?

Trzeba pobudzić zmysły. Zimna woda i energetyzujące zapachy.

Przede wszystkim prysznic nawet zimną wodą, później  ulubiony balsam, krem  z zapachem energetyzującym np. lekko cytrusowym. A do tego pić dużo wody, dobre śniadanko i mocna kawa, najlepiej ta przygotowana w domu przez mojego męża w kawiarce.

Z jego kawą nie mogą równać się nawet najlepsi bariści w Rzymie, Wiedniu czy Melbourne. ;)

Dziękujemy Ci Kingo za rozmowę!


Przydatne linki:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz