marca 28, 2019

Nie do zatrzymania! Rozmowa z dr Karoliną Manią

Czym jest teoria względności czy sieć neuronowa. Jak łączyć akademickie podejście do nauki z misją jej popularyzacji. O tym jak o najbardziej skomplikowanych zjawiskach można opowiadać w prosty i zrozumiały sposób, rozmawiamy z naszą kolejną bohaterką akcji #KobiecyElement. Zapraszamy do lektury wywiadu z inspirującą kobietą „nie do zatrzymania” - dr Karoliną Manią, adiunktem w Instytucie Ekonomii, Finansów i Zarządzania na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ i autorką popularno-naukowego programu MANIA NAUKI w Radiofonii 100,5 FM.



Może zawróćmy kołem czasu i powróćmy do Twojej matury. Czy już wtedy wiedziałaś, że chciałabyś zostać prawniczką? Co skłoniło Cię do tego, aby wybrać akurat ten kierunek?

Gdy byłam w pierwszej klasie liceum, a warto zaznaczyć, że jestem dzieckiem systemu czteroletniego, koniecznie chciałam zostać dziennikarką. W drugiej klasie postanowiłam, że zostanę psychologiem, by w trzeciej i czwartej skupić się na planie - prawo. Zatem powoli dorastałam do tej myśli. Co mnie skłoniło? Wywodzę się z domu pełnego książek historycznych, więc nauka tego przedmiotu nigdy nie sprawiała mi problemu, a egzamin wstępny na kierunek prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim opierał się głównie na tym obszarze. To z pewnością miało znaczenie. Pamiętam jednak jeszcze inny fakt. Pod koniec liceum w telewizji królował serial Ally McBeal… Może to też miało znaczenie?!

Akurat wtedy Ally McBeal była dla wielu dziewczyn serialem ważnym. Choć wiele osób zarzucało twórcom serii antyfeminizm – teraz wiemy, że może niesłusznie i trochę na wyrost. Na łamach Kobiecego Elementu bardzo często poruszamy kwestie dotyczące sytuacji polskich kobiet. Czy Twoim zdaniem kobieta - prawnik ma trudniej niż mężczyzna -prawnik? Spotkałaś się kiedykolwiek z sytuacją, w której zostałaś w jakiś sposób inaczej potraktowana ze względu na płeć?

Myślę o sobie dwutorowo, jako o naukowcu i prawniczce. W każdej z tych ról jestem jednak pełnoprawną kobietą. Nigdy nie spotkałam się z dyskryminacją w związku z moją płcią, jednak mam pełną świadomość, że to mężczyźni dominują w świecie prawa, a kobieta - naukowiec, chcąc się rozwijać musi szczególnie mocno uważać na to, by decyzja o założeniu rodziny nie wpłynęła negatywnie na jej dalszą karierę. To jednak biologiczna niesprawiedliwość, choć może właśnie stąd pochodzi nasza siła i godna podziwu determinacja.






Jesteś adwokatem, pracownikiem naukowym, prowadzisz autorską audycję radiową w radiofonii. Oprócz tego mocno włączasz się w nurt polskich popularyzatorów nauki – tyle o Tobie wiemy oficjalnie. Jesteś bardzo aktywną osobą. Co sprawia, że łączysz aż tyle różnych aspektów? Nie myślałaś o tym, aby skupić się tylko na jednym i poświęcić się mu na 100%?

To byłoby całkowicie niezgodne z moja naturą :) Uwielbiam różnorodność, stąd momentami mam wrażenie, że im więcej obowiązków na mojej głowie, tym dużo więcej robię. Radio pozwala mi poznawać fascynujące osoby ze świata kognitywistyki, czy astronomii. Najpewniej żadnej z nich nie poznałabym, gdyby nie zostały gośćmi mojej audycji. Praca na uczelni daje mi ogrom satysfakcji i stały kontakt z młodymi ludźmi, od których czerpię nieskończone pokłady energii i dystansu. Świat prawa to naturalne zainteresowanie wyniesione ze ścieżki edukacji i wyboru zawodowego. Całość pozwala mi na uniknięcie najgorszego, czyli nudy.


Podkreślasz, że ważna jest dla Ciebie popularyzacja nauki. Skąd wzięło się u Ciebie to poczucie misji?

Najpewniej z buntu, jaki miałam w sobie, będąc jeszcze studentką. Nie rozumiałam wówczas (i nadal się temu sprzeciwiam!), dlaczego na uczelni spotykam się ze sztucznie sformalizowanym językiem, podczas, gdy o najbardziej skomplikowanych zjawiskach można mówić w prosty i zrozumiały sposób. Wtedy postanowiłam sobie, że jeżeli kiedyś stanę po drugiej stronie akademickiej sali, z całych sił będę starała się przekazać posiadaną wiedzę w obrazowy i praktyczny sposób, bez niepotrzebnego zadęcia i buty. A to, jak mi się wydaje, czysta idea popularyzacji nauki.




Opowiedz nam o Twojej audycji „Mania Nauki”. Jak to wszystko się zaczęło?

To ciekawa historia. Kilka lat temu, po skończeniu studiów doktoranckich, szukając nowych obszarów badawczych zaczęłam uczestniczyć w konferencjach naukowych o interdyscyplinarnym charakterze m.in. w Oxfordzie. Jeśli tylko w jakimś programie konferencji znaleźli się naukowcy z rożnych dziedzin, a poruszane tematy wzbudzały moje zainteresowanie - jechałam na miejsce. Po czasie okazało się, że poznałam rzesze niesamowitych pasjonatów: od chemików po filozofów, od matematyków, po lingwistów, z których każdy miał coś ciekawego do powiedzenia w obszarze swoich badań. Wtedy pomyślałam, że to wyjątkowy kapitał na pokazanie światu „pozytywnych wariatów” jakich mamy w Polsce i wykorzystanie ich wiedzy do wyjaśniania zjawisk, których kompletnie nie rozumiem takich jak czarne dziury, czy działanie mózgu. Wykorzystałam więc wrodzoną ciekawość, łatwość kontaktu z ludźmi i napisałam maila do Radiostacji - popularnej w Krakowie stacji radiowej, której muzyki słuchałam nieraz jadąc autem. Odpisali i tak się zaczęło.

Tematyka rozmów poruszana na łamach „Manii Nauki” jest bardzo różnorodna. Skąd czerpiesz pomysły na tematy poszczególnych audycji? Czy dobierasz gości do tematu czy temat do gości?

Audycja MANIA NAUKI jest programem popularnonaukowym, więc wszyscy goście muszą posiadać afiliację uczelnianą. Są to zatem doktoranci, doktorzy, profesorowie - naukowcy, będący specjalistami w swoich dziedzinach. Na początku wykorzystywałam kapitał ludzki, jakim były poznane na konferencjach osoby. Słyszałam każdą z nich, więc miałam pewność, że reprezentują najwyższy poziom wiedzy, a przy tym nie zanudzają… Potem systemem rekomendacji zaczęłam natrafiać na kolejne osoby, weryfikowałam ich profile, szukałam wystąpień. Dalej już poszło samo i obecnie zgłaszają się dziesiątki osób chętnych do udziału w audycji.

Czy aż taki rozrzut tematyczny dziedzin nauki, z którymi masz do czynienia podczas swojej audycji sprawia Ci jakiś problem? Jak sobie z tym radzisz?

Do każdego odcinka przygotowuję się spotykając się wcześniej z gościem lub ustalając tematykę, jaką planujemy poruszyć na drodze mailowej. Następnie szukam jak najwięcej informacji na wybrany wspólnie temat, a potem wchodzimy do studia. Zawsze chciałam, by MANIA NAUKI była przystępna i luźna, stąd staram się wywarzyć proporcje między przygotowaniem, a spontaniczną rozmową.






Czy w rozmowie ze swoimi gośćmi pozostajesz bezstronna i obiektywna wobec poruszanego tematu czy angażujesz się i wypowiadasz swoje prywatne opinie?

Zastanawiałam się nad tym. Z pewnością dużo łatwiej jest mi rozmawiać na tematy z obszaru nauk społecznych i humanistycznych, z racji mojego wykształcenia. Świetnie prowadziło mi się rozmowę z Piotrem Zdybałem, który jest historykiem sztuki (PAN), jak i z Przemysławem Bąblem - profesorem psychologii UJ. Jednak pytania stawiane fizykowi, czy informatykowi są jeszcze bardziej autentyczne, gdyż realnie nie mam wiedzy w tym zakresie, a naprawdę chciałabym wiedzieć, czym jest teoria względności, czy sieć neuronowa. :)

Jaka jest dr Karolina Mania, gdy gaśnie światło w radiowym studio?

Nie do zatrzymania!

Zdradź nam, jaki jest Twój ulubiony trik kosmetyczny?

Bez różu ani rusz!

Dziękujemy za rozmowę! J



adw. dr Karolina Mania 

Adiunkt w Instytucie Ekonomii, Finansów i Zarządzania na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ. Stypendystka Funduszu Stypendialnego im. Ryoichi Sasakawa dla Młodych Liderów (The Ryoichi Sasakawa Young Leaders Fellowship Fund – SYLFF) (2011), SYLFF Research Abroad (2012) oraz Fundacji Kościuszkowskiej (2018). Autorka monografii pt. „Domena internetowa jako przedmiot polubownego rozstrzygania sporów” (2016). Autorka programu popularno-naukowego MANIA NAUKI emitowanego w Radiofonia 100,5 FM


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz